piątek, 30 lipca 2010

Jade do mojej Mamy

Czesc Ekipa. Wrocilem wczoraj z LA bez nurkowania w Atlantyku, inaczej to bym puszczal banki ("n" z kreska) a nie pisal na komputerze, jest piatek, jutro odbieram stara nie w sensie wieku oczywiscie kumpelke z lotniska przylatujaca z daleka, pijemy szampanka a w niedziele jade samochodem do Mamy do Jaworzna. Mama bedzie miala operacje oka i trzeba tam pobyc. I pobede z przyjemnoscia. Mama czyta jedna ksiazke dziennie, laski w osiedlowej bibliotece sie jej boja bo Mama ma zabijajace pytania na temat nowych edycji i autorow o ktorych laski nawet jeszcze nie slyszaly wiec oczy sa oczywiscie witalne w tym kontekscie. Dajcie znac kto tam jest gotowy na malego Zywca w ciagu najblizszych 20 dni. A propos, widzicie? Mozna rowniez pisac o codziennosci. A nikt nie pisze.
Ciao,
Zby

sobota, 24 lipca 2010

Biegnij, Forest, biegnij... (4)

Dzisiaj to juz na na prawde biegalem dla Naszej Strony. Bo mnie glowa bolala po imprezie z miejscowym kumplem dzien wczesniej ale chcialem ten obrazek z satelity specjalnie dla Was, co za poswiecenie :)). Jestem w Kalifornii "za chlebem", pelno nowych kontaktow, moze cos z tego wyniknie. A jesli chodzi o bieganie to kliknij tutaj i zobaczysz troche z Polnocnego Punktu, Golden Gate jest zaraz zaraz po lewej, przesuwaj obraz powoli z lewej na prawa i zobaczysz ten most. Mozesz tez odzumowac (guzik "-"). Pozniej pojechalem do Napa ale to juz daleko na polnoc na tej mapce i tutaj spie. A jutro jade na spotkanie z "bardzo waznym panem" w Cupertino. Jak zwykle guzik "Satelite" daje lepszy obraz.
Ciao,
Zby

czwartek, 22 lipca 2010

Jak sie robi dzieci i co z tego wynika

Otoz tak, najpierw jest "bzykanie", ten etap jest obowiazkowy i prawdopodobnie najprzyjemniejszy. Nastepnie trzeba dawac codziennie jesc i kupowac cukierki, ciastka i lody w nagrode za dobre wyniki w nauce i w sprawowaniu (fotka po lewej). Po jakichs siedmiu czy dziesieciu latach latach cukierki trzeba zastapic banknotami o znacznej wartosci nominalnej na ciuchy i kosmetyki (fotki po prawej), rowniez za wyniki w nauce i za dobre sprawowanie. I juz, pozniej trzeba siedziec cicho i ewentualnie sugerowac, rozkazywanie nie daje oczekiwanych rezultatow.
Pozdrawiam,
Zby
PS: To jest Agata. Jula tez jest super laska ale nie mam aktualnych fotek. I to by bylo na tyle w kwestii dumy rodzicielskiej, nastepny post bedzie o bieganiu, chyba ze ktos cos napisze w miedzyczasie.

niedziela, 18 lipca 2010

Biegnij, Forest, biegnij... (3)

Dzisiaj "przebiegne Was" po Amsterdamie. Tam mielismy coroczne targi z mojej dzialki w kazdy wrzesien i zjazd firmowy przy okazji. Staralem sie zawsze isc spac o rozsadnej porze i nie palic duzo tego zielonego barachla i niekiedy udawalo mi sie wstac i pobiegac wczesnie rano, w porze kiedy skacowani ludzie wychodzili z barow i burdeli w Dzielnicy Czerwonego Swiatla, rzucali pawiki na lewo i prawo i pozniej trzeba bylo przeskakiwac nad owymi pawikami, puszkami z piwa jak rowniez samymi osobnikami bardzo oslabionymi calonocna zabawa i trawka. Ale kilkaset krokow za scislym burdelowym centrum droga byla pozniej wspaniala, dymiace mgla kanaly, ziewajacy dostawcy do sklepow i sprzatacze ulic zmywajacy "wezem" te pawiki, panienki wracajace do domu ale juz po pracy wiec tez ziewajace jak ci dostawcy i z rozmazanym makijazem wokol smutnego oka. Miasta sa najprawdziwsze rano. Kilknij tutaj zeby zobaczyc trase, jak zwykle guzik "satellite" pozwala zobaczyc zdjecie z satelity i przyzumowac do tych puszek po piwie.
Ciao,
Zby

piątek, 16 lipca 2010

Biegnij, Forest, biegnij... (2)

A tu cos bardziej swojskiego. Zatrzymywalem sie z reguly na Placu Trzech Krzyzy, w czasie kiedy jeszcze nie bylem bezrobotnym :)). A z tamtad blisko przez Wiejska do Lazienek. Bardzo fajna trasa, polecam. Kliknij tutaj, zeby zobaczyc wiecej. Jak zwykle, guzik "Satellite" pozwala widziec teren dokladnie, zumowanie jak w googlu, bo to jest google, dane z OIOM-a po lewej. Ale tam sie fajnie biega. Oczywiscie zgubilem sie w alejkach i dlatego tam jest ta pentelka po prawej na trasie. Bylo zimno, ludzie patrzyli na mnie jak na ufoludka. Biegalem tez wczesniej w strone Pieknej ale nie mam rejestrow. Nie jestem pewien, ale dystanse moga sie pokazac w milach a nie w kilometrach na niektorych komuputerach, wiec trzeba mnozyc przez 1.6. Jakby sie komus chcialo :).
Zby.

Biegnij, Forest, biegnij... (1)

Sprawilem sobie juz dobrych kilka lat temu takie ustrojstwo do mierzenia szybkosci bicia serca jak biegam, taki pasek na klate i zegarek na reke. Pan doktor mi doradzil zeby nie przekraczac pewnych limitow poniewaz w moim wieku mozna ewentualnie zostac lezec na stale na chodniku. Przy tym ten "zegarek" ma taki prosty GPS ktory zapamietuje trase, szybkosc i inne drobne parametry. No i niby to wszystko i nic ciekawego. A ostatnio "odkrylem" istniejaca juz od lat strone, ktora pozwala przedstawic w sposob bardzo wizualny te wszystkie dane. I okazalo sie ze mam kolekcje fajnych "wybieganych" miejsc. Prezentuje Wam pierwsze, nie chronologicznie ale jakby jeszcze w wiadomosciach z Mundialu, Kapsztad kolo Stadionu Green Point, ktory byl wtedy jeszcze w budowie. Kliknij tutaj a potem najlepiej w "Satellite" nad mapka bo wtedy wyswietla sie zdjecie z satelity (normalnie, jak to w Googlu)  i ladnie wszystko widac jak na dloni. I mozna "zoomowac" i chodzic na lewo i prawo i zobaczyc caly Kap. Ta czerwona kreska to moja trasa, po lewej jest podana dlugosc trasy, czas przebiegu, szybkosc, rytm serca, i takie tam inne dane z OIOM-u. A na gorze po prawej mozna kliknac w "Player" i wtedy widac kazdy parametr na "linii czasu", kiedy slablem, kiedy przyspieszalem, kiedy bylem na granicy zawalu, itd :)).
Ciao,
Zby

środa, 7 lipca 2010

Pierwsza polowa meczu

.... wlasnie sie skonczyla. Z reguly ogladam tylko finaly MIstrzostw Swiata ale teraz robie wyjatek bo jestem zmeczony i nie ma zadnego fajnego filmu na innych programach. Trochowski podaje do Podolskiego (cos tu nie gra), ten wysyla do Klose (Miroslaw, urodzony w Opolu, nadal cos nie pasuje), podanie odbiera Boeteng, nareszcie cos brzmi po swojsku, patrze ale kolor nie ten. Co jest grane ?
Zby

Panowie placza...

Reaguje na Krzysia komentarz na temat "miekkiego dolka". Zgadzam sie ze z doswiadczeniem akceptujemy latwiej nasze slabosci, niekiedy pozorne. Ale zeby bylo jasne, ja sie nie wstydze mokrego oka w waznych momentach. To nie jest antynomiczne ze stojacym, tym jak mu tam, czy z mozliwoscia obicia pyska jakiemus niegrzecznemu osobnikowi. Po prostu powoli czas przestac udawac kogos innego. I wszystko z przymruzeniem oka :)).
Ciao,
Zby

poniedziałek, 5 lipca 2010

Moj polski dowod tozsamosci....

....lezy sobie jeszcze na stole po wczorajszym glosowaniu, 400 metrow kolejki do urny w Instytucie Polskim. Ulegam latwo emocjom i wczoraj wieczorem uronilem lezke. Taka prawdziwa, mokra. Jestem dumny z tego dowodu tozsamosci z orzelkiem. I format fajny, jak karta kredytowa.

Inny watek: wlasnie maluje okna na dole, telewizor byl wlaczony na kanal Polonia i "sobie gadal". I uslyszalem Hanuszkiewicza w jakims programie mowiacego, ze "starosc jest decyzja osobista a nie kwestia kalendarza". Pedzel mi polecial z reki i umazalem drewniany "deck/taras". Teraz musze czyscic....
Za duzo wzruszen ostatnio.....;)))
Zby