poniedziałek, 5 lipca 2010

Moj polski dowod tozsamosci....

....lezy sobie jeszcze na stole po wczorajszym glosowaniu, 400 metrow kolejki do urny w Instytucie Polskim. Ulegam latwo emocjom i wczoraj wieczorem uronilem lezke. Taka prawdziwa, mokra. Jestem dumny z tego dowodu tozsamosci z orzelkiem. I format fajny, jak karta kredytowa.

Inny watek: wlasnie maluje okna na dole, telewizor byl wlaczony na kanal Polonia i "sobie gadal". I uslyszalem Hanuszkiewicza w jakims programie mowiacego, ze "starosc jest decyzja osobista a nie kwestia kalendarza". Pedzel mi polecial z reki i umazalem drewniany "deck/taras". Teraz musze czyscic....
Za duzo wzruszen ostatnio.....;)))
Zby

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Czesc,

Tez sie wzruszylam, jak przeczytalam Twoj bardzo osobisty zapis, co prawda na sucho , ale w czwartek popoludniu bedzie na pewno wzruszenie na mokro.
Ide na mecz siatkowki Polska - Niemcy w Katowicach ( w ramach rozgrywek Ligi Swiatowej).
Nie dosyc ,ze lubie siatkowke, to atmosfera na hali, a zwlaszcza odspiewywanie hymnu polskiego i inne akcenty ,wzruszaja najwiekszych twardzieli ( nawet baby ze stali :-)

P.S.
2 tygodnie temu pomalowalam osobiscie deseczki i balustrady przy schodach ogrodowych na moim ranczo.
Bylam tam w niedziele i wyszlo zupelnie niezle.
A w ogole to malowanie bylo bardzo odprezajace i planuje przy najblizszej mozliwej okazji pomalowac je jeszcze raz . Druga warstwa nie zaszkodzi , a ile bedzie przy tym przyjemnosci ...)
Pozdr.
Ka

Anonimowy pisze...

Nie przejmuj sie! Z czasem sie robi czlowiekowi taki miekki dolek, ale to podobno pozytywny znak!
Pzdr. kris