czwartek, 8 listopada 2007

Powrot do korzonkow numer jeden

Jak nazywal sie ten Grundig z kolkiem po lewej do grania i przewijania ? Jakosc dzwieku i muzyka byla wlasnie taka, prawda? I kubraczek Jimmy Page'a jest bardzo twarzowy, kazdy chcial miec wtedy taki. Kliknij w strzalke dwa razy i przeniesiesz sie w czasie....


5 komentarzy:

kris pisze...

Ten Grunding o ktorego pytasz nazywal sie ZK145, a pozniejsza bardziej wypasiona wersja to ZK147. Ale fajowo bylo. Moze jakosc muzyki odrobine gorsza niz z dzisiejszego DVD lub innego MP3, ale inne walory pamietam ze byly znacznie wyzsze niz dzisiejsze! I nie byl to cukier;-)) kris

Anonimowy pisze...

Tak, tak, bylo pieknie. Pamietam impreze u Iva, ta sama muzyczka grala, ale juz z tego magnetofonu stojacego pionowo, jak on sie nazywal? A my z Polakiem za tym barkiem rozmawialismy o kobietach. Polowka Zytniej kostowala wtedy 103 zlote. To pamietam bo kupilem wtedy jedna w sklepie monopolowym kolo piekarni na Grunwaldzkiej, tym zaraz przed cmentarzem po prawej. Aha, butelka kosztowala 100 zlotych a 3 zlote byly na butelke. Zby

Anonimowy pisze...

...3 zlote byly na szklo. Zby

kris pisze...

Ale i dzisiaj nie ma co narzekac! Wlasnie wczoraj wyjechal od nas kolega, ktory dwa tygodnie temu wydal corke za maz. Po staropolsku przywiozl "weselna" i swojskie wyroby... Poprawiny (te u nas) trwaly 4 dni... Paradnie! Toast byl jeden: Zdrowie Mlodej Pary! Trza miec krzepe! Ale przezylismy i to.

Anonimowy pisze...

Ty masz zdrowie, chlopak. Daj znac, jak bedziesz na stacji Total na A104 to "pogadamy". Zby