sobota, 30 października 2010

Kolobrzeg

Czesc Reniu (i cala ekipo),
A ja jade we wtorek do mojego Kolobrzegu po drugiej stronie swiata, do Cape. To jest daleko ale tak samo ladnie, morze, plaze, wiatr, odpoczynek wieczorem i duzo pracy w dzien. Prawde mowiac zamienilbym Cape z Twoim Kolobrzegiem dzisiaj, dawno nie pomacalem reka baltyckiego piasku w jesieni. Ale jade jednak do pracy, walczyc o zycie zawodowe bo jest niepewne (spoko, nie na emigracje tylko zdobywac klientow). Kly mi rosna, boje sie o parkiet w domu, czy to normalne, Pani Doktor? :))
Ciao,
Zby

De: Renata Rosa-Chłobowska
Envoyé : samedi 23 octobre 2010 20:10
À : Zbigniew Richard Morawiec
Objet : Re[6]: Tym razem o sobie


Zbyszku,
Bardzo lubię wiadomości od Ciebie. Nie jestem na co dzień internetozależna, niewiele wiadomości przesyłam, zdecydowanie wolę telefon a jeszcze bardziej spotkanie. Doceniam jednak coraz bardziej, jakie to miłe, gdy skrzynka wypluwa kontakty prawdziwe, takie jak ostatnia wymiana myśli z Tobą (od Zby : wymiana scisle tajna:). Jutro jadę do Kołobrzegu, tak jak Ci pisałam. Chyba nie będę zaglądać w tym czasie do maili, więc pozdrawiam teraz i do następnego razu w drugiej połowie listopada! Serdeczności dużo i samych dobrych chwil, myśli, ludzi i zdarzeń. 
Renia

piątek, 29 października 2010

Sikorski chyba jest niezly

Slucham go na roznych kanalach od pewnego czasu i zaczynam myslec ze Radek Sikorski jest kandydatem na prezydenta RP w nastepnych wyborach. Jest jeszcze czas o tym myslec, kiedy Komorowski chyba jeszcze nie pomalowal nawet swojej sypialni w tym domku po lewej od mojego ulubionego hotelu, ale im wczesniej sie pomysli tym lepiej. Nie jestem pewien jak dobrze Sikorski rozumie mikro-ekonomiczna sytuacje Polski ale czy to wazne w EU, kiedy samorzady lokalne przejmuja wladze i beda ja przejmowac coraz obszerniej? To jest rola premiera. Sikorski ma dume narodowa podbudowana przykladami, swietne podejscie strategiczne do sojusznikow i tak zwanych "wrogow" (z Lawrowem dosc dobrze ostatnio negocjowal), mowi dobrym angielskim i ma wiek pozwalajacy na nadzieje unikniecia przedwczesnej sklerozy starczej w ciagu nastepnego dziesieciolecia. Zony nie widzialem jeszcze i to moze byc problem, bo Pierwsza Dama ma byc laska i juz. Ten post pozostanie w archiwach i zobaczymy co sie stanie. Ale przytrulem, co ?
Ciao,
Zby

środa, 20 października 2010

Milosci nie mozna przeciac na pol

Kazdy ma swoja piosneczke, ktora w glowie sie kotluje w danym momencie. Jesli "Zmysly precz" Ci sie w glowce kolataja to na pewno dlatego ze ktorys werset trafil Cie w serce. To subiektywne zjawisko i nie martw sie jesli nikt nie potwierdza ze rowniez jest zauroczony Twoim "kawalkiem", wzruszenie muzyka jest bardzo przyjemne i odnawiajace wiec sluchaj do znudzenia. Ja sobie slucham teraz tego, bo to mi w sercu gra ale to "To" jest znowu bardzo osobiste i w konsekwencji niekomentowane i niekomentowalne:

Zmysly precz i piekniejsza z KASY (czy z klasy?)

Na zyczenie Kasi zamieszczam piosneczki "Zmysly precz" i "Piekniejsza". Z przekory wybralem jednak wersje filmowa dla "Zmyslow" a nie sama sciezke dzwiekowa, bo i posluchac mozna i popatrzyc tez troszke :). A propos chlopaki, trzeba koniecznie cos zrobic zebysmy znowu przeszli w "kingsajz".
Ciao,
Zby

poniedziałek, 18 października 2010

Niewiele trzeba, żeby niczego nie było

Ktos bardzo madry powiedzial to zdanie z tytulu. Brzmi jak repetycja wielu madralinskich z literatury ale ten Ktos na pewno wie o czym mowi. Chodzi o nasza kruchosc. Na przyklad mowi sie widzac przechodzaca, atrakcyjna osobe "Ale ciacho !!!", no wlasnie, bardzo kruche.
Zby
PS: To nie dzien swira, tak sobie tylko filozofuje przed kolacja :)

piątek, 15 października 2010

Fotka ze spotkania u Kasi M-S

Ale macie powazne miny i bystre spojrzenia, tylko Makowka jakis taki bardziej normalny. Od razu widac ze wszyscy przyjechali samochodami :)
Ciao,
Zby

piątek, 8 października 2010

Co dalej maturzysto - ciag dalszy

Czesc Stronowicze,

Jak moze pamietacie, pare miesiecy temu, gdzies tak na wiosne, rozstalem sie z moja poprzednia firma "za bilateralna zgoda". A teraz wlasnie zaczynam nastepna przygode. Moja firma nazywa sie "Talent Distillery" co znaczy doslownie "Gorzelnia Talentow". To zapewne pod wplywem naszych spotkan i moich przyzwyczajen :) ale zapewniam, po angielsku nazwa brzmi bardziej powaznie jako ze wydestylowanie dobrego napitku i/lub talentu wymaga czasu, wysilku i duzej wiedzy. Szukam talentow-kandydatow do pracy w Europie Centralnej, Wschodniej i w Afryce dla firm zachodnich, glownie w informatyce graficznej. Ale bedzie fajowo, ciezko, pod gore, ale to jest to co lubie. Jest mala wizytowka zrobiona na szybko na http://www.talent-distillery.com/.

Pozdrawiam serdecznie,
Zby