poniedziałek, 27 sierpnia 2007

Wspolny wyjazd do Wloch (wiadomosc od Kasi)

Wracam do pomyslu wspolnego wyjazdu do Wloch. Wczoraj, po rozmowie i wstepnych ustaleniach z Krisem, wyslalam smsy do prawie 20 osob ( aktywnych uczestnikow naszych spotkan). Wstepny termin wyjazdu ustalony zostal na weekend 21-23.09.07. Wyjazd najprawdopodobniej nastapi samochodem / samochodami. Zakwaterowanie w hoteliku, niedaleko sadyby Krisa. Program pobytu jeszcze do ustalenia. Kris ma pewne pomysly pobudzajace zmysly smakowe :-)))). Dostalam juz '' odmowy'' od Budzika, Wojtka Komorowskiego, Banasiow, Rysia. Renia jest tez zabiegana i podala jedyny wolny termin miedzy 14 a 16 wrzesnia, ktory jest w kolizji z ustaleniem globalnym. Na chwile obecna swoj akces, ktory wymaga jednak jeszcze przemyslenia, zglosil Jacek Luczynski z zona (Kasia). Oczywiscie glowni inicjatorzy, tj Makowki + ja , jak tylko nie wystapia zdarzenia nieprzewidziane...... (odpukac) wyruszamy w trase. Chcialabym, zeby osoby, ewentualnie, zainteresowane tym pomyslem odezwaly sie do nas, bo w zaleznosci od tego (tzn. liczby osob) zaleza nasze dalsze dzialania organizacyjne, termin i logistyka wyjazdu. Prosze wiec o kontakt.

Kasia

PS od Zby: Nie dam rady, moi drodzy. We wrzesniu bede w Londynie, Budapeszcie, Moskwie, Krakowie i Warnie i kazda podroz po kilka dni bo nie dalo sie skompresowac :((. Nie chwale sie tylko skarze, czuje sie jak komiwojazer budzacy sie codziennie w roznych hotelach i zaspany przez kilka sekund szukam na suficie i scianach jakiegos znaku, ktory by mi przypomnial gdzie w danym dniu jestem. A sufity i meble w sieciach hotelowych sa czesto dokladnie takie same w roznych miastach i krajach. Na Bliskim Wschodzie jest czesto na suficie strzalka wskazujaca kierunek Mekki, zeby wiedziec w ktorym kierunku walic czolem (to dla tych ktorzy czuja taka potrzebe), ale to jest odstepstwo od reguly. W podanym przez Kasie terminie bede w Warnie i okolicach i wcale nie na wakacjach. Bardzo zaluje ale wierze, ze wypijecie duzo wina za zdrowie nieobecnych.

sobota, 11 sierpnia 2007

USS Midway

Wikipedia: "San Diego, miasto w USA w stanie Kalifornia położone nad zatoką San Diego znane z umiarkowanego klimatu i licznych plaż. Siedziba hrabstwa o tej samej nazwie. Powierzchnia: 963,6 km2, liczba mieszkańców: 1 223 400 (2000), zespół miejski 2 906 660 (2000). Wielki ośrodek przemysłu lotniczego, rakietowego i elektronicznego. Ponadto przemysł stoczniowy, metalowy, spożywczy, poligraficzny i odzieżowy. Wielkie zakłady odsalania wody morskiej. W San Diego znajduje się wiele instalacji wojskowych, wliczając w to porty marynarki wojennej (US Navy) oraz marines (Camp Pendelton). Jest portem macierzystym największej na świecie flotylli wojennej, składającej się z trzech superlotniskowców (USS John C. Stennis, USS Nimitz oraz USS Ronald Reagan), pięciu amfibii (ang. amphibious assault ships), kilku atomowych łodzi podwodnych i licznych mniejszych okrętów. Miasto położone jest na południowo-zachodnim krańcu Kalifornii i kontynentalnego USA, około 2,5 godziny jazdy samochodem od Los Angeles. Na południu już poza granica z Meksykiem znajduje się Tijuana, na zachodzie Ocean Spokojny, na wschodzie pasmo gór (Laguna Mountains) i pustynny Park Narodowy Anza-Borego. Klimat San Diego jest częstokroć określany jako "optymalny". Średnia temperatura roczna to 21°C, roczny opad 24mm. Zimy są łagodne, z temperaturami około 14°C".

Tyle wikipediowej teorii. W praktyce bylem tam cztery dni na targach Siggraph, takich corocznych i najwazniejszych w dziedzinie grafiki komputerowej. Jak zwykle nie mialem czasu na turystyke ale bylem raz na koktajlu na statku spacerowym a nastepnego wieczoru na balandze na Midway'u i zrobilem pare fotek. USS Midway, lotniskowiec zbudowany po wojnie i wycofany juz z czynnej sluzby stoi zacumowany przy nabrzezu w centrum miasta. Mozna zwiedzac sam statek, jak rowniez kolekcje samolotow bojowych stojaca na glownym pomoscie. Mozna go rowniez wynajac na "mega" grila i "mega" dyskoteke, co tez zrobilismy w tym roku dla naszych ukochanych klientow. Tysiac piecset ludzi opilo sie jak baki ale podobno nie bylo ofiar w ludziach chociaz wielu chcialo odleciec zaparkowanymi samolotami. Kliknij tutaj, zeby zobaczyc kilka zdjec.




środa, 1 sierpnia 2007

Ku pamięci

W ostatnim okresie narzekam na notoryczny brak czasu, dlatego mało piszę. Ale widzę, że nie dotyczy to tylko mnie. Słuchając dzisiaj radia przypominam sobie KOLUMBÓW rocznik 20. 63 rocznica Powstania Warszawskiego skłania mnie do krótkiej refleksji. W tym dniu położono na szali politycznych ambicji życie tysięcy młodych wspaniałych ludzi, patriotów, którzy pragnęli zmieniać historię powojennej Polski w sposób niezgodny z ustaleniami wielkich mocarstw. Nie jestem historykiem i nie chcę oceniać czy ogłoszenie godziny "W" było słuszna czy nie. Mlodość kieruje się innymi kategoriami oceny sytuacji i sądzę, że ich pragnieniem było uczestniczyć w patriotycznym zrywie, który dał by wolność stolicy. A my ludzie XXi wieku. Wczoraj jechałem samochdem przez Polskę. Trzykrotnie mijałem małe drogowskazy do miejsc pamięci narodowej i jednocześnie słuchałem na trójce wspomnień z tamtych lat. W ciszy przypominałem sobie co wiem o walkach Polaków w czasie wojny, co pamiętam o powstańcach, partyzantach i żołnierzach i ani raz nie depnąłem po hamulcach w zawrócić i skręcić w laśną ścieżkę prowadącą do mogił Wielkich Młodych Patriotów. Zapominam o nich. Nie starcza nam czasu, żeby poświęcić Im małą chwilkę a Oni poświęcili dla nas Swoje życie. Kiedy przyjechałem do domu było mi głupio. W czterech Pancernych jest scena przy rozbitym czołgu "Rudy" , kiedy stary Kaszub mówi , że trzeba zapisać nazwisko Olgierda, aby nie zatarło się w pamięci potomnych. Niestety . Zaterło się. Znajdźmy dzisiaj chwilkę o godz. 17.00 i zatrzymajmy się na tą minutkę.
Zbenek