A w Kijowie jest zaskakujaco swojsko, jak w Krakowie tylko z wiekszym rozmachem. Wiem, wlasnie stracilem kilku kolegow w Krakowie. Ale bylo sympatycznie z tymi parasolami wszedzie pomimo 6 stopni w cieniu. I jestem bardziej spokojny o ukrainska czesc Mistrzostw niz o polska. Nie lubie zapachu asfaltu, a kto lubi? A tam mi pod nosem ciagnieto szesc pasow do Charkowa z taka para ze nie mozna bylo oddychac. Oczywiscie mam nadzieje, ze nasz nowy uklad polityczny z ograniczonym wplywem drobiu na polskie sprawy zwiekszy szybkosc kladzenia asfaltu u nas i dogonimy Ukraine (ok, ok, latwe i znane haselko, ale nie moglem sie powstrzymac i z przyjemnoscia powtarzam).
Mysle, ze mamy bardzo powaznego partnera do Euro z punktu widzenia organizacji a wyzwanie jest tym wieksze po ponownym przeczytaniu "Ogniem i Mieczem". Oni sa po prostu calkiem dobrzy, nie trzeba ich nie doceniac i trzeba zebysmy grali w tej samej druzynie.
Nie mialem czasu zeby robic zdjecia bo czas naglil, ale zawsze kilka dziel sztuki fotograficznej udalo mi sie zrobic z mojego aparatu (...albo telefonu ??? Nieeee, to byl aparat...). Kliknij tutaj.
Pozdrawiam, Zby