poniedziałek, 28 maja 2007

Spotkanie u Makowek

Moi Drodzy,
Zawiazala sie inicjatywa kolejnego spotkania klasowego. Propozycja terminu : 14 lipiec 2007, godzina 18:00. Jak zwykle otwarci i goscinni , Krysia i Leszek, zgodzili sie przyjac nas ponownie pod swoj dach (taras) i zorganizowac imprezke w konwencji poprzedniej (grill), rowniez z lipca ubieglego roku. Zapraszamy, zrzutka bedzie na miejscu.

Przypominam rowniez, ze nie tylko zmienilam adres zamieszkania, ale numer telefonu i maila. Dane adresowe i kontaktowe podane na NS sa juz nieaktualne.

Nowy numer : 608047212
adres e-mail : bo-star@wp.pl

Wyslalam w sobote i w niedziele sporo smsow i juz zareagowali na ''tak'' : Zbyszek Budzinski, Wojtek Komorowski, Renia Rosa, Bubu obiecal dojechac, jak tylko bedzie, Makowki '' z urzedu '' x 2, webmajester - ''inicjator'', Kris , jak zdarzy sie '' cud'', Maciek, jak zakonczy kontrakt w Niemczech (a jest na to szansa).

Czekam na dalsze zgloszenia i prosze , w miare mozliwosci o powiadamianie reszty, do ktorych nie dotarlam : Gosia Andruszkiewicz, Piorek Curyllo, Ewa Glownia, Ewa Chucherko, Zbyszek Kolasinski, Malgosia Gut, Aneta Dubiel, Ewa Figura, Andrzej Sala, Ivo Sobczyk, Marek Wiktor, Czarek Wawryka, Wladek Zajac.


Kasia M-S

P.S: do Jasia Lipki nie ma chyba po co dzwonic, bo on '' z zasady '' jest na nie, Rysio i Jacek L. maja w tym czasie urlop.

piątek, 25 maja 2007

Oczarowanie

Za namowa Zbycha umieszczam tutaj ten tekst. Jade sobie wlasnie teraz moja super bryka po Andaluzji i dochodze do wniosku, ze ja chyba przez pomylke urodzilem sie w miescie! Granada, Sevilla, Cadyks, Gibraltar to poprostu male plamy na przepieknym westernowym krajobrazie nieskazonym linia wysokiego napiecia, antenami, lasami wiatrakow. Jest droga, od czasu do czasu pompa z paliwem, knajpka, club i surowa, piekna natura. BAJKA!

Pozdrawiam, Kris

sobota, 19 maja 2007

Przyjaciele

Przyszło mi do głowy, że dzisiaj napiszę o przyjaźni. Nie napiszę niczego odkrywczego, ale też nie o odkrycia chodzi. Jestesmy ludźmi, a więc stworzeniami stadnymi. Każdy z nas czuje potrzebę otaczania się innymi ludźmi. Nawet osoby twierdzące, ze najlepiej czują się z dala od innych – tak naprawdę bardzo źle znoszą dłuższą samotnosć. W młodosci, a więc w okresie kiedy jestesmy bardzo kontaktowi, mamy mnóstwo kolegów i koleżanek. Niektóra z tych znajomosci są bliższe, bardziej zażyłe. Mówimy wtedy, że mamy przyjaciela (przyjaciółkę). Z wiekiem zamykamy się w skorupie codziennych trosk, tracimy kontakt z naszymi znajomymi. Niekiedy rozstajemy się w złości, a niekiedy dlatego, że brakuje nam po prostu czasu na krótkie spotkanie. W swoim życiu miałem wielu przyjaciół. Piszę miałem bo z większoscią utraciłem kontakt. Własnie dlatego, że nie mam dla nich czasu. Zarówno ja jak i oni. Zajęci codziennymi troskami, zagonieni – często nie mamy czasu na rozmowę z własnymi dorosłymi już dziećmi, a co dopiero na wizyty u starych znajomych, którzy również żyją własnym, jakże odmiennym od naszego, życiem. Kiedy o tym myślę, dziękuję grupie zapaleńców: Kasi, Bożenie, Krysi, Lusi, Leszkowi, Stasiowi i przede wszystkim Zbyszkowi ( przepraszam jeżeli o kimś zapomniałem ) za organizację przez minione lata spotkań klasowych i strony klasowej. Dzięki nim grupa ludzi nadal utrzymuje kontakt ze sobą. Te spotkania mają bez wątpienia różne oblicza. Czasami ktoś ma zły dzień i jest zgryźliwy. Czasami mamy muchy w nosie i wszyscy nas denerwują. Czasem nadmiar alkoholu przywołuje stare animozje. Ale miejmy swiadomosć, że to są drobnostki, o których należy szybko zapomnieć, a już na pewno nie pielęgnować ich w sercu. Z naszego grona ubyło kilaka wspaniałych osób. Jedni odeszli do krainy wiecznych łowów i oni są usprawiedliwieni. Inni odeszli bo .... Miałem przyjaciela Jasia , z którym spędzałem prawie wszystkie przerwy grając w cymber-graja i w szachy. Czy z grona klasy IV M naprawdę nie ma kilku osób, z którymi chciałbys się Jasiu spotkać? Takie samo pytanie możemy postawić innym. Za kilka lat będziemy mieli bardzo dużo czasu. Przejdziemy na emeryturę. I wtedy stwierdzimy, że wokół nas jast pusto. Jednych już nie ma, z innymi nie widzieliśmy się już tek dawno. Będziemy siedzieć w kącie i wspominać to co jeszcze będziemy pamiętać ( wszak skleroza doskwiera ludziom)i będziemy żałować, że zmarnowalismy lata. Zachęcam wszystkich do odświerzenia starych znajomosci bo warto.
Muszę kończyć bo mi kiełbaska stygnie.
Zbyszek B.

środa, 16 maja 2007

Scenka o czym by tu napisać

Po wizycie klientki , z którą musiałem dograć szczegóły dotyczące wyglądu mebli i ich kolorystyki, mam ochotę na krótki relaks. Dziwne jest to, że relaks oznacza chęć pisania bloga. Jest to dziwne. Pogoda napawa optymizmem. Po wczorajszym deszczu jest miły chłód. Ponieważ przebywam większą częsć dnia w pomieszczeniu nieklimatyzowanym, to temperatury w okolicy 18 stopni są mile widziane. W wolnych chwilach "przeglądam relacje stronowiczów z majówki" i wciaz jednak jestesmy pokoleniem bardzo zapracowanym. Bo brak relacji nie jest - mam nadzieję - spowodowany zbyt niską nagrodą, że jestesmy laniwi. Kto by pomyslał, że nie mieli racji. Zbenek

poniedziałek, 14 maja 2007

Cd krótkiej wiadomości z dnia wczorajszego

Wczoraj rzutem na tasmę udało się napisać pierwszego bloga. To ten taki krótki. Teraz sprawdzam czy da sie napisać drugiego. Da się. Ale jak pisać polskimi literami literę "s" z kreską?
Zbenek (sprawdzam w któtym oknie należy się podpisywać).

Nie taki diabel straszny...

Bardzo mi sie podoba ta nowa wersja NS zaproponowana przez Zbycha. Moze teraz, bedac realnymi tworcami szaty graficznej strony tytulowej bedziemy czesciej spotykac sie tutaj. Ostatnimi czasy publikacji bylo tak malo, bo aktywnosc spadla do czterech stronowiczow ktorzy i tak kontaktowali sie kanalami konwencjonalnymi prywatnymi. Ludzie! Obudzcie sie! Wszyscy nam tej NS zazdroszcza wiec nie pozwolmy jej umrzec. Codziennie dzieje sie cos w zyciu kazdego z nas cos, co mozna tu wrzucic jako mala notke i nadac stronie dynamike i koloryt. Nie popadajmy w marazm codziennosci! Pelen nowego zapalu tworczego Kris.

piątek, 11 maja 2007

Nowy login dla wszystkich

Czesc Stronowicze ! Aby uproscic podlaczenie do bloga dla tych ktorzy maja z tym problem stworzylem jeden wspolny login dla wszystkich. Nie jestem tylko pewien, czy wasze adresy e-mailowe ktore mam sa nadal aktualne. Jesli jestes zainteresowany publikowaniem na blogu, przeslij mi e-mail na moj adres figurujacy w naszej ksiazce telefonicznej "Klasa M" po lewej w menu. Odesle Ci wtedy login i haslo, ktore pozwola Ci uczestniczyc aktywnie w redakcji Naszej Strony. Do uslyszenia. Zby

czwartek, 10 maja 2007

O lotnictwie

Znalazlem ostatnio ponizszy cytat w reklamie firmy czarterujacej helikoptery w Johannesburgu. Podoba mi sie, bo latam osatnio dosc intensywnie: "Wbrew pozorom najwazniejszym zadaniem lotnictwa nie jest latanie. Jest nim ladowanie". Lubie to stwierdzenie. Ciao, Zby

środa, 9 maja 2007

W maju jak w gaju....oraz troche powazniej

Przepraszam Zbyszku, że tradycyjnie, ale próby zalogowania się utknęły przy haśle. Mamy piękny miesiąc. Maj. Jeżeli sięgniemy pamięcią wstecz, to przypomną nam się wspaniałe chwile, które wydarzyły się maju. Przede wszystkim ...... lat temu w tych dniach majowych rozpoczynała się nasza matura. Kiedy próbuję sobie przypomnieć, co było na tym jakże ważnym egzaminie, to niestety mam pustkę w głowie (nie mylić z pustą głową). Bez wątpienia każdy z nas bardzo ją przeżywał. Matura była przepustką do dalszej nauki. A przecież wszyscy chcieli kontynuować edukację. Tacy byliśmy ambitni. I wszyscy spełnili swoje marzenia – chociaż nie wszyscy się z tego dzisiaj cieszą. Maj to również Święto Ludzi Pracy i związane z nim uroczystości. Pamiętam jak wszyscy niechętnie uczestniczyliśmy w pochodach pierwszomajowych. Nie ma w tym nic dziwnego. W naturze Polaków jest opór do nakazów. Ponadto sam przemarsz trwał kilka minut. Natomiast oczekiwanie - w słońcu i deszczu - na rozpoczęcie przemarszu trwało zawsze w nieskończoność. Maj to również Dzień Zwycięstwa Nad Faszyzmem. Dzisiaj już nie obchodzimy tych świąt. A szkoda. I nie chodzi mi o powrót do pochodów. Wszak chętnie świętujemy dzień nauczyciela, hutnika, górnika itp. A wrogo jesteśmy nastawieni do święta nas wszystkich. Ktoś powie – przecież ten dzień jest dniem świątecznym. To prawda. Ale jeżeli przejrzymy tytuły gazet i wysłuchamy wiadomości – to nadal nie będziemy wiedzieli co to za święto. Istnieje jakaś zmowa milczenia na ten temat. Dlaczego? Wiem, że ten dzień upamiętnia krwawą rozprawę z robotnikami i może się źle kojarzyć kapitalistą, ale nie musi. Dzisiaj jest 9 maj – Dzień Zakończenia Drugiej Wojny Światowej. I o tym chciałem napisać. Można się spierać kiedy wojna się zakończyła. 8 czy 9 maja. Ale faktem jest, że się zakończyła. Tego nikt nie kwestionuje. Po pięciu latach okupacji hitlerowskiej, Rzesza podpisała akt kapitulacji. Żaden z krajów koalicji nie kwestionował tego faktu. Również Polska. Dlaczego? Bo okupacja hitlerowska była okresem ludobójstwa. Niemcy wymordowali 6 mln Polaków. Na ziemiach okupowanych ludność Polska była niewolnikami, którzy mieli prawo pracować dla dobra Rzesz i w każdej chwili mogli zginąć. W nagrodę faszysta mógł dostać urlop. Do walki przeciw okupantowi stanęli Polacy z różnych opcji politycznych i dlatego tworzyli też różne formacje zbrojne. Jeżeli partyzanci walczyli z okupantem – to chwała im za to. Jeżeli napadali na ludność polską to byli to zwykli rabusie. I to jest jedyna prawda. Nie zależna od tego czy byli to partyzanci z AK czy AL, a może BCh . W PRL władza starała się umniejszać rolę formacji AK . I to był jej błąd. Ale obecnie popełniamy ten sam błąd starając się wymazać z pamięci partyzantów Armii Ludowej i Batalionów Chłopskich. Nie wolno nam tego robić. Nie mamy do tego prawa. Ci młodzi ludzie poświęcili swoje życie dla walki z okupantem. Nie wolno nam również piętnować żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, którzy od wschodu walczyli wraz z Armią Czerwoną z Niemcami. Dla Polaków, którzy wstąpili do Armii Polskiej była to trudna droga. Począwszy od krwawej bitwy pod Lenino, a skończywszy bitwą o Berlin. Bardzo wielu nie przeszło tego szlaku. Dla ludzi wstępujących do armii liczyła się tylko możliwość walki z okupantem. W maju 1945 ogłoszono koniec wojny. I to był koniec wojny. Tej najstraszniejszej w dziejach ludzkości. Wiem, że wielu Polaków nie złożyło wtedy broni. Żołnierze AK chcieli walczyć przeciw drugiemu okupantowi jakim stał się ZSRR. Wrogość Polaków do Rosjan była podsycana przez polityków zachodnich. Rozpoczęła się zimna wojna. Ale nawet w najgorszym okresie komunizmu – czyli w okresie stalinizmu trwającego w latach 1945 – 1956 nie zginęło w Polsce tylu ludzi co w okresie II wojny światowej. Dlaczego o tym wszystkim przypominam? Ostatnio nasi czołowi politycy, a za nimi media sączą w nas jad nienawiści do minionej epoki i ludzi z nią związanych. Jako człowiek urodzony i przez 30 lat żyjący w okresie PRL-u pragnę zaprotestować. Kartki na mięso i inne artykuły pojawiły się dopiero w latach 80-tych. Puste półki również. A i tak na stołach było pełno. Nie było wtedy ludzi głodnych i bezdomnych. Może ktoś zaprzeczy? Jako katolik pragnę zaprotestować przeciw siani nienawiści do coraz to nowych wrogów, których ciągle przybywa. Niedawni przyjaciele ze styropianu stają się również wrogami, jeżeli tylko stoją nam na drodze ku władzy. Młode wilczki żeby dorwać się do koryta występuje przeciw starszym wymyślając różne teorie spiskowe. Wszystkie chwyty są dozwolone. Byle było o nas głośno. Dobrze jest podeprzeć się Kościołem. W kwietniu w drugą rocznicę śmierci papieża Jana Pawła II politycy z pierwszych stron gazet szczycili się swoim katolicyzmem, a za parę dni wszystko wróciło do normy. Papież Jan Paweł II udał się do więzienia by przebaczyć człowiekowi, który chciał go zabić. Ci wszyscy którzy chcą stawiać pomniki Papieżowi niech postawią mu pomnik w swoim sercu – Niech wyciągną dłoń do swoich wrogów. Jako człowiek wiekowy pragnę – podobnie jak artyści, profesorowie, instytucje itp. - obchodzić różne jubileusze. A to rocznicę urodzin, a to rocznicę matury, ślubu, urodzin moich synów. To wszystko wydarzyło się w okresie komuny. I dlatego musimy zachować ciągłość istnienie tego kraju z jego jasnymi i ciemnymi stronami. A ci, którzy uważają inaczej niech .... Na dzisiaj wystarczy. Zbenek

wtorek, 8 maja 2007

zycie sie zaczyna teraz

Nie powiem, zeby inspiracja Zbenka nie byla skuteczna, bo przypomniala mi znany dowcip. Ksiadz katolicki na pytanie o poczatek zycia odpowie, ze to moment polaczenia plemnika z komorka jajowa. Pastor, ze to moment zagniezdzenia sie zaplodnionego jaja w macicy. A rabin po chwili refleksji powie, ze poczatek zycia to moment kiedy "pies zdechnie a dzieci pojda precz z domu".
Zatem zdecydowanie optymistyczne nastawienie w naszej ekipie jest uzasadnione, bo to wlasnie teraz (przepraszam wszystkich wlascicieli przemilych stworzen czworonoznych oraz bachorow, do ktorych sam sie zaliczam, a ktorzy mogli sie poczuc nieswojo).
Dobrze, pierwsza proba pisarska za mna. Znikam na pare dni, ale wroce do domu to cos dopisze.

Nowa forma Naszej Strony

Wracam jeszcze raz do tematu biezacej redakcji Naszej Strony. Probowalismy juz przeroznych form i jakos zadna nie funkcjonuje na prawde dynamicznie. Tym razem przejdziemy na system tzw. blogu, w ktorym kazdy kto bedzie mial ochote bedzie mogl w latwy sposob publikowac wiadomosci na glownej stronie. Przesle jeszcze w tym tygodniu zaproszenia do blogu Zbenkowi, Krisowi, Ryskowi, Kasi i kilku innym. Zobaczymy, jaki tym razem bedzie odzew.
Pozdrawiam,
Zby.

piątek, 4 maja 2007

Pierwsze wypracowanie Zbenka

Slowo sie rzeklo. Pisze pierwsze od prawie 30 lat “wypracowanie”. Mam spora treme. W szkole wypracowania sprawdzaja tylko pedagodzy jezyka polskiego. Dzisiaj poddaje sie pod osad wielu. Postanowilem, ze napisze o modnym od wielu tygodni temacie – o zyciu. Media i politycy zastanawiaja sie, kiedy zaczyna sie zycie. Inaczej mówiac zastanawiaja sie, kiedy stajemy sie pelnoprawnymi obywatelami tego kraju. Wychodzi na to, ze zaraz po stosunku rodziców. Proponuje, aby pelnoletnosc osiagac w wieku 17 lat i 3 miesiecy.Ja napisze czym zycie jest dla mnie. Piszac zartobliwie to dzieki chwili zapomnienie moich rodziców dane mi bylo otrzymac zycie. I jest to najwspanialsza rzecz jaka przytrafila sie kazdemu z nas. Jestesmy na Ziemi teraz i tylko teraz i tylko jeden jedyny raz. Wiecej sie to nie powtórzy. Powinnismy o tym pamietac w kazdej minucie naszego zycia. A to oznacza, ze kazdego ranka i kazdego wieczora powinnismy sie cieszyc, ze ono jeszcze trwa. Zycie ludzi sklada sie z wydarzen radosnych i smutnych. Nasze dziecinstwo to przewaznie te radosne chwile. Czesto sie smiejemy i wszystko nas cieszy. Ale dziecinstwo trwa krótko. Czas plynie nieublaganie i musimy isc do szkoly, potem do nastepnej i nastepnej, i ... do pracy.I smiejemy sie coraz rzadziej. Coraz czesciej zycie ludzi zdominowane jest przez troski. Pamietamy, ze trzeba zaplacic rachunki, kupic koszule, zlozyc PIT-a. I kiedy przychodzi wieczór to brakuje nam sil na usmiech do naszych bliskich. Czy naprawde nic radosnego nas juz nie moze spotkac ? Alez spotyka. Tylko tego nie dostrzegamy. Jezeli ktos ma juz wszystkiego dosc, to proponuje mu latwe cwiczenie. Niech zamknie oczy i przespaceruje sie po mieszkaniu. Albo niech zrobi sobie spacer ze zwiazanymi nogami. Albo niech przygotuje sobie sniadanie jedna reka. Przywyklismy do tego co dobre w naszym zyciu i nie doceniamy tego na co dzien. Stajemy sie przez to sfrustrowani.Zycze wszystkim kolezankom i kolegom, aby odnajdywali jedna radosna chwile w minionym dniu. Aby nie zapominali, ze nasze zycie jest tym jednym mgnieniem, które nas spotkalo tu i teraz i wiecej sie nie powtórzy. I niech wszyscy pamietaja, ze na swej drodze spotkali 33 lata temu grupe ludzi, która tworzyla klase I – IV M. I ta mala grupa przyjaciól potrafi was wysluchac. Czasami to pomaga, ale na pewno nie zaszkodzi. Na dzisiaj wystarczy. Myslalem, ze bedzie latwiej, ale zdania nie ukladaja sie tak latwo jak kiedys.
Zbenek